Domy Serca – Swiadectwo
31 mercredi Mai 2017
Posted Amis, Other languages, Polonais, Témoignages
in31 mercredi Mai 2017
Posted Amis, Other languages, Polonais, Témoignages
in23 mardi Mai 2017
Publié par pointcoeuraufildesjours | Filed under Evêques-Prêtres-Communautés, Other languages, Polonais, Témoignages
14 dimanche Mai 2017
Publié par pointcoeuraufildesjours | Filed under Other languages, Polonais, Témoignages, Volontaires
02 mardi Mai 2017
23 dimanche Avr 2017
Posted Other languages, Polonais, Témoignages, Volontaires
in16 dimanche Avr 2017
Nazywam się M.K mieszkam w Łodzi (Polska) i byłem na misjach z Domami Serca w Ekwadorze w mieście Guayaquil od października 2014 do grudnia 2015r. Domy Serca zjawiły się w moim życiu jako owoc rocznej modlitwy różańcowej, w której prosiłem Matkę Boską o pomoc w zmianie swojego życia.
Misja ta okazała się zmianą radykalną . Życie charyzmatem Domów Serca to jest współodczuwaniem i towarzyszeniem najuboższym było najpiękniejszym doświadczeniem w moim życiu. W Guayaquil nasz dom mieści się w najbiedniejszej dzielnicy na wyspie Trójcy i głównymi naszymi przyjaciółmi są dzieci, które wychowując się często bez ojców spędzały całe dnie na ulicy, oraz osoby ubogie z najbliższego sąsiedztwa. Odbywamy również apostolaty w miejskim szpitalu psychiatrycznym i ośrodku sióstr miłosierdzia dla ludzi opuszczonych i chorych. Owocem naszych misji są wieloletnie przyjaźnie. Dobrym przykładem jest nasza przyjaciółka od 15 lat Sra. Aliria mieszkająca ze swoim 27 letnim upośledzonym umysłowo synem Saulem. Wspomina ona często misjonarzy, którzy przez te lata ją odwiedzali i za każdym razem jest niezwykle wdzięczna za pomoc i przyjaźń bez której jak twierdzi jej życie byłoby nie do zniesienia.
05 mercredi Avr 2017
Posted Other languages, Polonais, Témoignages, Volontaires
in05.05.2016, Rogoźno
Szanowni Państwo,
tak bardzo się cieszę, że mogę podzielić się z Wami moim doświadczeniem zdobytym podczas misji w Domach serca w Brazylii, na misje wyjechałam w październiku 2014 i wróciłam
w lutym 2016. To było zupełnie niezwykłe doświadczenie, wielokrotnie myślałam o tym jak dobrze byłoby gdyby na taką misję mógł wyjechać każdy młody człowiek! To prawdziwy prezent od Boga.
Odkąd pamiętam było we mnie pragnienie niesienia pomocy ubogim i odrzuconym, zawsze jednak przed wyjazdem na misje powstrzymywał mnie brak odpowiednich kwalifikacji czy doświadczenia, przynajmniej tak myślałam, miałam jednak serce gotowe do pracy. Po pewnym czasie spotkałam się z Domami serca i czułam, że trafiłam do domu. Charyzmat naszej wspólnoty: niesienie pocieszenia, prosta obecność, dni przepełnione modlitwą, to wszystko było odpowiedzią na moje pragnienia! Nie zawahałam się, postanowiłam wyjechać! Zadziwiająca była odpowiedź ludzi dookoła, którzy całym sercem wspierali moją decyzję i chętnie ofiarowali modlitwę i pomoc finansową. Pamiętam niezwykłą radość, brak lęku i poczucie wolności, które towarzyszyło mi w tamtych dniach.
27 lundi Mar 2017
Posted Amis, Other languages, Polonais, Témoignages
inWarszawa, 05.05.2016
ŚWIADECTWO
Domy Serca poznałam, tuż po ich powstaniu w Warszawie. W tym czasie byłam wolontariuszką w szpitalu, gdzie posługujący tam ksiądz zapoznał mnie z osobami z tej organizacji. Wcześniej nigdy nie słyszałam o Point Coeur, dzięki czemu nie miałam o nich żadnych wyobrażeń, uprzedzeń i mogłam przez osobisty kontakt z wolontariuszami z tej fundacji wyrobić sobie opinię na ich temat.
Podczas pierwszego spotkania pomyślałam, że jest ona niczym niewyróżniającą się organizacją katolicką, jakich w Polsce jest wiele. Uderzyło mnie jednak, że podczas każdego kontaktu z jakikolwiek człowiekiem (w tym w szpitalu), poświęcają mu całą swoją uwagę i nigdy nie oczekują niczego w zamian- pieniędzy, jedzenia… Dzielą się wszystkim co mają.
18 samedi Mar 2017
Posted Amis, Other languages, Polonais, Témoignages
in09/05/2016 Warszawa
Nazywam sie A.J Jestem lekarzem weterynarii. Obecnie pracuję w przychodni weterynaryjnej w Warszawie.
W mojej ocenie misja, na której jest Sabina jest trudnym doświadczeniem, ale potrzebnym. Czytając te listy malował mi się przed oczami bardzo smutny obraz. Pomimo całe piękna przyrody tego kraju ludzie tam mieszkający, a szczególnie dzieci mają bardzo ciężkie życie. Wiadomo, że jeden, czy nawet kilku wolontariuszy – misjonarzy nie zmieni całego świata, czy nawet tego jednego miejsca, w którym są, ale na pewno potrafią sprawić, że tym dzieciom będzie żyło się lepiej. Będą miały miejsce, do którego będą mogły przyjść. Dzięki ofiarności ludzi będą mogły zobaczyć i doświadczyć rzeczy, na które w normalnych warunkach nie miały by szans. Uważam, że pobyt misjonarzy jest bardzo potrzebny. To jest też niesamowite doświadczenie dla nich samych. Będąc, jak w przypadku Sabiny 17 miesięcy, w zupełnie innej kulturze, klimacie jest to nie do opisania jak dużo też sam misjonarz może się nauczyć o sobie i o innych. Ten wyjazd może zmienić całkiem postrzeganie świata, w którym na co dzień żyjemy. Myślę również, że dzięki taki wyjazdom na misje człowiek uczy się wiele o sobie i po takim wyjeździe nic już nie będzie takie samo.
08 mercredi Mar 2017
Posted Other languages, Polonais, Témoignages, Volontaires
inKołatanie do drzwi.
Nazywam się A. i z organizacją Domy Serca odbyłam misje w Argentynie. Mieszkałam w miejscu w którym mieszka Jezus i można się z Nim spotkać każdego dnia. W mojej pamięci utkwiło jedno z takich spotkań. Każde drzwi wejściowe w slumsach składają się z krety i normalnych, najczęściej drewnianych drzwi. Pewnego razu dotarł od mnie dźwięk przeraźliwego pukania w nie, było ono tak silne iż spokojnie można było je usłyszeć w całym domu, a i pewnie u sąsiadów. Wiedziona niepewnością i strachem co się mogło wydarzyć… poszłam otworzyć. Wokół panowała cisza i tylko ten odgłos stukania w drewno można było słyszeć, wydawało się iż zależy od niego czyjeś życie. Po drodze zapytałam kto przychodzi, lecz nie było odpowiedzi. Gdy otworzyłam, czekał na mnie najpiękniejszy uśmiech na świeci, uśmiech dziecka z oczy w których można było zobaczyć czyste szczęście i spełnienie, wywołane moją obecnością, tylko tym iż jestem po drugiej stronie drzwi. Dziewczynka, zapytała mnie co robie? I właśnie wtedy spotkałam Boga! W tym spojrzeniu, zainteresowaniu i tak wielkiej chęci bycia za mną. To był zwykły dzień, w którym Jezus zapukał do mego życia. Przyszedł do mojej codzienności, wiem iż On tak zawsze był tylko to ja potrzebowałam Go odnaleźć, On zawsze pukał tylko to ja potrzebowałam Go usłyszeć. Odkryłam w ten sposób jak ważne jest patrzenie na ludzi, w ich oczy i to w każdego człowieka. Należy to robić by nie przegapić spotkanie z Bogiem, który jest w duszy każdego, a u tych najmniejszych i najmłodszych najczęściej możemy się z Nim spotkać. Tylko to nam brakuje czasy by się pochylić i spojrzeć….